Opowiadanie nr 2 ( część 21 ) [+18]

Hej xD
Ta część to +18, więc od razu wolę Was ostrzec. :p
Pierwszy raz pisałam coś takiego, więc proszę o wyrozumiałość xD
Z jednej str. Wydaje mi się, że za mało napisałam, ale z drugiej (tej przeważającej), że za dużo i strasznie głupio mi to publikować :x
Trochę się rozpisałam, ale to dlatego, że nie byłam pewna czy wyobrazicie sobie to tak jak ja. :p


Część 21-wsza.

Aneta:
                    Nie mogłam dłużej tego ukrywać, musiałam mu to wyznać, nie mógł myśleć, że to jego wina. Wzięłam więc głęboki oddech, zacisnęłam dłonie w pięści i wyznałam to co powinnam:
- Chodzi o to, że kiedy mnie całujesz i dotykasz, pragnę więcej.
 Wyglądał jakby go zamurowało, a deszcz jakby na zawołanie przestał padać. Ruszyłam w jego kierunku wolnym krokiem, a gdy znalazłam się tuż przed nim, wyznałam mu wszystko prosto w oczy:
- Wstyd mi o tym mówić, dlatego nie chciałam nic powiedzieć, ale... Nie chcę byś mnie dotykał, bo kiedy dotkniesz mnie choćby ulotnie... Nie chcę żebyś przestawał... Kiedy mnie całujesz, tracę zmysły i pragnę Cię za każdym razem coraz bardziej. - już nie wstydziłam się o tym mówić. Chciałam mu wszystko wyznać, chciałam by wiedział, więc kontynuowałam - Ale ty... Ty za każdym razem odsuwasz się ode mnie. Nie chcesz tego...
 Już nie dał mi dokończyć. Zamknął moje usta pocałunkiem, który jak zwykle odbierał mi zmysły. Tak tęskniłam za jego pocałunkami, że prawie się dusiłam, lecz wolałam by mnie nie całował, bo bałam się, że znów zostawi mnie spragnioną jego dotyku, ale teraz czułam, że będzie inaczej. Nagle odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy tak jakby się upewniał. Wiedziałam, że muszę coś zrobić, by się nie wycofał, by upewnić go w mojej decyzji. Złapałam, więc dół jego koszulki i zaczęłam unosić ją ku górze, a wtedy on pomógł mi ją zdjąć, a następnie znów połączył nasze usta. Nagle nachylił się lekko, złapał mnie pod kolanem i podciągnął do góry, a ja oplotłam nogami jego biodra. Nie przestając mnie całować ruszył wolnym krokiem do domu. Kiedy znaleźliśmy się w sypialni, zsunęłam się z niego, by stanąć na podłodze. Dopiero teraz, widząc jakim spragnionym wzrokiem na mnie patrzy, zrozumiałam, że pragnie mnie tak samo jak ja jego. Jego dłonie zaczęły powoli pozbywać się mojej bokserki, uniosłam ręce do góry, by ułatwić mu to zadanie. Kiedy już pozbył się jej, jednym sprawnym ruchem, rozwiązał sznurek od moich spodenek co sprawiło, że opadły w dół. Stojąc przed nim w samej bieliźnie pomyśleć by można, że się krępowałam, ale tak nie było. Cała zasłona wstydu jaką miałam, odleciała gdzieś daleko. Gdy znaleźliśmy się w pozycji leżącej,  delikatnie odgarnął moje włosy z szyi i złożył na niej gorący pocałunek, a za nim następne. Jego dłoń cicho pieściła mój brzuch. Z każdym jego pocałunkiem, z każdym dotykiem, czułam jakby moje ciało płonęło. Dotychczas błądząc tylko dłonimi po jego umięśnionych plecach, odważyłam się na zsunięcie ich niżej, gdzie zsunęłam mu dolną część garderoby, a on pozbył się jej do końca i został w samych bokserkach. Wrócił do całowania moich warg, a dłonie wsunął mi pod plecy i rozpiął mój stanik, którego następnie się pozbył. Jego gorące wargi powędrowały w dół, ku mojemu bistowi. Kiedy delikatnie musnął wargą moją pierś - zadrżłam. Kiedy zaczął pieścić jedną z moich piersi językiem, a drugą delikatnie zaciskać w dłoni z moich ust zaczęły wydobywać się głośne westchnienia i pomruki. Zastanawiałam się 'co będzie dalej jeśli już teraz jest mi tak dobrze?...'. Byłam w takim stanie, że ledwo się sposrzegłam, że ostatnia część mojej garderoby zniknęła z mojego ciała.
 Jego dłonie i usta błądziły po moim ciele tak jakby chciał nauczyć się każdego fragmentu mnie na pamięć. Zaciskałam ręce na pościeli, próbując jakoś się kontrolować, lecz mimo moich największych starań, z moich ust wydobył się nieoczekiwny jęk. Zawstydzona zasłoniłam dłonią usta, wtedy on ją zsunął, spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się uspakajająco:
- Nie wstydź się. - pocałował mnie w czoło, a ja przestałam się wstydzić. Od razu, tak po prostu.
 Odważnie zsunęłam mu bokserki, których potem on pozbył się w całości.
 Jedną ręką oparł się o poduszkę przy mojej głowie, a drugą położył na moim biodrze, po czym wszedł we mnie delikatnie. Zacisnęłam usta, próbując powstrzymać grymas bólu, który wpłynął mi na twarz, jednak z marnym efektem. Spojrzał mi głęboko w oczy zaniepokojony i zdziwiony zarazem:
- Boli?
- Tylko trochę. - w obawie, że nie będzie chciał kontynuować, dorzuciłam szybko - Ale to nic, naprawdę.
- Na pewno? - upewniał się uparcie.
- Na pewno. - uśmiechnęłam się lekko, a wtedy musnął lekko wargami moje usta.
- Jakby bolało lub coś było nie tak, powiedz to przestanę...
 Kiwnęłam głową na znak zgody, a wtedy zaczął delikatnie poruszać biodrami, wsuwając i wysuwając się ze mnie. Początkowo sprawiało mi to trochę bólu lecz po chwili, gdy złapaliśmy już wspólny rytm, ból zmienił się w coś zupełnie innego. Z moich ust wydobył się w końcu niekontrolowany jęk, a za nim kolejne. Już się ich nie wstydziłam, nie byłam w stanie myśleć już o niczym innym z wyjątkiem jego i tego co działo się w tej chwili między nami. Zapragnęłam, by przyśpieszył, zacisnęłam więc mocniej palce na jego plecach z nadzieją, że zrozumie o co mi chodzi. Zrozumiał bez słów i jego ruchy stały się szybsze, bardziej stanowcze.
 Wszystko... Jego gorący, płytki oddech przy moim uchu, jego porządliwe spojrzenie, zapach jego ciała, gorąco bijące od naszych ciał, wszystko to sprawiało, że czułam się jakbym dotykała nieba. Wtedy... Jego ostatni ruch, jęk który wydobył się z jego ust i nieopisana fala rozkoszy, która rozeszła się po moim ciele. Z moich ust wydobył się krzyk spełnienia. Mimo braku oddechu, zamknął nasze usta w czułym pocałunku.
 Położył się obok mnie i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego nagi tors i zaczęłam wsłuchiwać się w jego, bijące jak szalone serce. Kiedy nasze oddechy i serca trochę się uspokoiły, odgarnął z mojego czoła kosmyki włosów i złożył na nim pocałunek. A po tym... Do moich uszu dobiegły najpiękniejsze słowa jakie w życiu słyszałam:
- Kocham Cię. - wypowiedziane po polsku.
 Zaskoczona uniosłam na niego wzrok, a wtedy powtórzył, patrząc mi prosto w oczy:
- Kocham Cię...
 Czułam, że do oczu napływają mi łzy, moje serce ogarnęło ciepło, którego nie potrafiłam opisać słowami.
- Mógłbyś powtórzyć?
- Coś źle powiedziałem? - zmartwił się - Kurcze... A tyle ćwiczyłem...
- Nie... Wszystko powiedziałeś dobrze. Wręcz idealnie. Tylko... Chciałabym to jeszcze raz usłyszeć.
- Kocham Cię.
- Ja też Cię kocham. - odpowiedziałam z głębi serca, również po polsku.
 Na jego twarzy zarysowała się niepewność:
- Powiedziałaś mi, że ty mnie nie? - spytał szczerze zmartwiony.
- Głuptas! - zaśmiałam się - Powiedziałam, że ja też Cię kocham. - powtórzyłam powoli, tyle że po koreańsku.
 Na jego usta wpłynął radosny uśmiech.
- To najpiękniejsze słowa jakie w życiu usłyszałem. - wyszeptał mi do ucha.
- Taa... Akurat... - wytknęłam mu język, po czym zaczęłam błądzić palcami po liniach odznaczających mięśnie na jego brzuchu.
- To prawda. To był pierwszy raz kiedy mi to powiedziałaś.
- To był pierwszy raz kiedy komukolwiek o tym powiedziałam... - wyznałam cicho.
- Naprawdę?
- Tak... Nigdy wcześniej nikomu tego nie powiedziałam. - wyznałam szczerze.
 Po tym wyznaniu przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej. Milczeliśmy przez chwilę, gdy on znów się odezwał:
- Wiesz... Nie spodziewałem się, że... - przez chwilę się zawahał, lecz odważył się dokończyć - ... będę Twoim pierwszym...
- Jesteś zły, że Ci nie powiedziałam?
- Nie. Ależ skąd. - zapewnił, po czym oparł się na prawej ręce, nachylił do mnie i wyszeptał do moich rozchylonych warg - Dzięki Tobie jestem najszczęśliwszym mężczyzną pod słońcem... A ty jesteś moja... Tylko moja.
 W jego oczach było tyle czułości i miłości, że nigdy nie śmiałabym wątpić w jego słowa.


***
Hyun Joong:
                    Rankiem, obudziłem się, trzymając ją w ramionach. Już wcześniej to robiłem, ale nie tak. Teraz była już całkiem moja i nie tylko fizycznie, ale i duchowo. To, że wyznała mi miłość było dla mnie najcenniejsze.
 Spojrzałem na zegarek - dochodziła 8-ma. Ucałowałem ją delikatnie w czoło i wysunąłem się dyskretnie z łóżka. Udałem się do kuchni gdzie zdecydowałem się na przygotowanie czegoś szybkiego, by zdążyć zanim się obudzi. Zrobiłem więc kanapkę i przygotowałem parę owoców, które zaniosłem na tacy do sypialni. Położyłem się znów obok niej, by móc znów ją podziwiać. Nie minęło dużo czasu, gdy przeciągnęła się smacznie i otworzyła oczy. Uśmiechnęła się do mnie słodko.
- Dzień Dobry. - powitałem ją pocałunkiem w czoło.
- Dzień Dobry. - odparła, dotykając lekko mojego policzka.
 Podniosłem się i podałem jej stojąca wcześniej na stoliku tacę z przygotowanym przeze mnie śniadaniem.
- Wooo! Co to? - spytała zadowolona.
- Małe śniadanko. Wybacz, że tak skromne, ale śpieszyłem się.
- Jak miło. - uśmiechnęła się rozczulona.
 Podciągnęła sobie kołdrę pod samą brodę i usiadła, opierając się o oparcie łóżka. Postawiłem jej tacę na kolanach, a sam usiadłem naprzeciw niej, wpatrując się w nią. Zarumieniła się.
- Dlaczego tak patrzysz?
- Jak?
- Tak dziwnie...
- Wydaje Ci się. - odparłem wzruszając ramionami.
 Czułem jak uśmiech kwitnie na mojej twarzy, lecz nie mogłem go kontrolować.
- Przestań... - Poprawiła kołdrę, podciągając ją jeszcze wyżej. - To krępujące!
- Niby co? - zaśmiałem się.
- Ty już się ubrałeś, a ja?...
 Ściągnąłem koszulkę i podałem jej.
- Proszę, włóż to.
- Nie pomagasz... Niby jak mam się teraz skupić na jedzeniu? - spytała z wyrzutem, jednocześnie mierząc wzrokiem mój tors i brzuch.
- Dasz radę. - puściłem do niej oczko.
- Zabierz na chwilę tacę i odwróć się. - poleciła.
- Dlaczego?
- Chcę ubrać koszulkę.
 Wywróciłem oczami rozbawiony. Zabrałem posłusznie tacę i odstawiłem ją na stolik, a sam odwróciłem się od niej w drugą stronę.
- Nie podglądaj!
- Ok.
 Nie minęła chwila jak spytałem:
- Już? - i odwróciłem się z powrotem, nie czekając na odpowiedz.
 Pośpiesznie zasłoniła się kołdrą.
- Oszust! Nie dałeś mi nawet chwili!
- Przecież się odwróciłem...
- Ale na tak krótko, że nie zdążyłam!
- Nie moja wina, że jesteś taka wolna. - odparłem ze śmiechem, zbliżając się do niej. - Z resztą... Przecież i tak już wszystko widziałem. - stwierdziłem zadowolony, całując namiętnie jej usta.
 Bez żadnych protestów odwzajemniła mój pocałunek, wplatając przy okazji palce w moje włosy.
- No, ale wypadałoby obejrzeć wszystko jeszcze raz... Dokładniej... Przy świetle dziennym. - stwierdziłem, po zakończonym pocałunku, po czym zanurkowałem pod kołdrę, by poznać jej ciało na nowo, a ona nie pozostawała dłużna. Tym razem była o wiele odważniejsza niż w nocy.


____________________
Proszę, nie komentujcie tego, bo umrę ze wstydu :C 
Było kiepsko - wiem... 

6 komentarzy:

  1. ja nie posłucham twojej prośby xD nie martw się, to był bardzo ładny opis i naprawdę nie ma się czego wstydzić :D

    OdpowiedzUsuń
  2. JA SIĘ SIEBIE BOJE, MIAŁAM NA TWARZY TAKI ZRĄBANY UŚMIECH PODCZAS "TEGO", ŻE NWM XD
    Według mnie świetnie to opisałaś. ;DD Podziwiam, bo ja się wstydzę opisywać męsko-damski stosunek xD Jak opisuję męsko-męski to zwijam się ze śmiechu podczas pisania, a co dopiero byłoby z takim normalnym... xD W ogóle, jestem dziwna, w momencie, jak w nią wszedł od razu w mojej głowie pojawiło się pytanie, które zadaję sobie od zawsze "jak do cholery to może wejść do tego?!" XD
    No nic, rozdział świetny, czekam na inne erotyczne akcje XDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się wstydziłam, ale postanowiłam się przełamać xD
      Lubię czytać takie rzeczy, ale pisać mi głupio i dlatego to co tu napisałam to taka kropla w morzu... :p
      A te Twoje pytanie rozłożyło mnie na łopatki :D xD

      Usuń
  3. OMG!! Nie wiedziałam, że mam tak zboczoną sis :D
    Fajna ta sytuacja gdy on powiedział 'Kocham Cię' po Polsku :3

    OdpowiedzUsuń

Wasze komentarze są dla mnie naprawdę cenne, więc jeśli czytujesz moje posty, proszę o zostawienie po sobie śladu w komentarzu. ;]

Jeśli znajdziesz jakieś błędy lub literówki, będę wdzięczna za wytknięcie mi ich bym mogła je poprawić ;]

Ps. Jeśli masz zamiar mnie skrytykować, proszę o dodanie komentarza ze swojego konta na bloggerze, ponieważ 'anonimową' krytykę uważam za zwykłe, tchórzliwe hejtowanie.

Szablon autorstwa StrayHeart z unfaithful-heaven