Hej xD
Męczę się z tym przepisywaniem na telefonie, ale muszę doprowadzić to wszystko do końca, więc dzięki za dalsze czytanie i komentowanie :]
Część 19-sta.
Hyun Joong:
Nie spałem całą noc, ponieważ zadręczałem się tym, że już jutro ją stracę. Do tej pory nawet nie dopuszczałem do siebie myśli o jej wyjeździe, miałem nadzieję, że z czasem też coś do mnie poczuje i zostanie, a teraz co mogę zrobić? Przecież nie będę jej zatrzymywać wbrew jej woli...
Ok 7-mej zadzwoniła do mnie Soo Im z informacją, że czeka pod drzwiami. Szczerze zdziwiony poszedłem pośpiesznie jej otworzyć:
- Hej?... Czemu nie użyłaś dzwonka? - spytałem prawie od razu.
- Nie chciałam obudzić Anety. Wolę, by nie wiedziała, że tu jestem. - wyjaśniła pośpiesznie.
- Aaahaa? Wejdź. - otworzyłem szerzej drzwi.
Gdy tylko znalazła się w środku, złapała mnie za rękaw i pociągnęła w kierunku ogrodu.
- Tu nas chyba nie usłyszy. - wyjaśniła rozglądając się do okoła.
- O co chodzi? - spytałem szczerze zaciekawiony.
- Zatrzymaj ją! - wypaliła.
Zatkało mnie, a ona chyba pomyślała, że nie załapałem, bo pośpiesznie wytłumaczyła:
- Proszę cię, byś zrobił coś, by nie wyjechała.
- Co mogę zrobić? - spytałem bezsilnie. - Przecież nie mogę jej zmuszać, by została ze mną na siłę...
- Kochasz ją?
- Całym sercem. - odparłem bez namysłu.
- Więc zrób coś! Wiem ile przeszła i wycierpiała, ale wiem też, że z Tobą będzie szczęśliwa, dlatego musisz coś zrobić...
- Tylko co? Doradź mi coś... Jak mogę ją zatrzymać kiedy ona nawet nic do mnie nie czuje? Przecież nie mogę jej zmusić, by była ze mną wbrew sobie... - westchnąłem bezsilnie.
- Jesteś pewien, że nic do Ciebie nie czuje?
- Pytałem ją o to wczoraj.
- I?
- Nie odpowiedziała... Temat się zmienił. - wyjaśniłem.
- Widzisz... Jestem pewna, że to ona go zmieniła.
Spojrzałem na nią pytająco.
- Zawsze kiedy pytam ją o Ciebie robi to samo, a według mnie to o CZYMŚ świadczy. - wyjaśniła wyraźnie zaznaczając jedno słowo.
Zamyśliłem się przez chwilę, przypominając sobie wczorajszy wieczór, to jak reagowała na mnie, mój dotyk i jej słowa 'Jeśli to zrobię...' i już sam nie wiedziałem co o tym myśleć. Jeszcze przed chwilą byłem pewien, że nic do mnie nie czuje, ale teraz... Kompletnie się pogubiłem. Podniosłem zamyślony wzrok na Soo Im:
- Naprawdę tak myślisz?
- Tak i wierzę, że nie stracisz jej tak łatwo. - uśmiechnęła się lekko, klepiąc mnie w ramię.
- Muszę coś zrobić. - przyznałem - Tylko co?
- Wymyślisz coś, wierzę w Ciebie. - puściła do mnie oczko. - Tylko niech to będzie skuteczne.
Po skończonej rozmowie weszliśmy do środka, a w tym samym czasie Aneta wyszła ze swojego pokoju. Zmierzyła nas zaskoczonym wzrokiem:
- Soo Im? Co ty tu robisz?
- Przyszłam się z Tobą pożegnać. - wyjaśniła - Nie będę mogła jechać z Tobą na lotnisko, bo nie dostałam wolnego, dlatego wolałam przyjechać rano.
Pośpiesznie się oddaliłem, by SI już dłużej się nie tłumaczyła tylko zajęła się pożegnaniem.
Dzień minął mi jak z bicza strzelił. Ani się obejrzałem, a już nastał wieczór. O 19-stej stanęła na przeciwko mnie z wyciągniętą ku mnie dłonią.
- Nie zasługuję nawet na prawdziwe pożegnanie? - spytałem smutno.
- Lepiej będzie jeśli pożegnamy się tylko tak. - złapała moją dłoń i ścisnęła ją lekko.
- Nie jedź... - wybąkałem pod nosem, zdławionym głosem.
W tej chwili wokół rozległ się dzwonek do drzwi.
- To pewnie taksówka. - oznajmiła.
- Zamówiłaś taksówkę? Chciałem Cię odwieźć...
- Nie chciałam Ci robić problemu i... Uznałam, że tak będzie lepiej. - po tych słowach ruszyła do drzwi, lecz wyprzedziłem ją, a kiedy otworzyłem drzwi oznajmiłem od razu:
- Dziękuję za fatygę, ale nie skorzystam. - pośpiesznie wyciągnąłem z portfela 100 won i wcisnąłem je zaskoczonemu taksówkarzowi w rękę - To za kurs, reszty nie trzeba. - rzuciłem, po czym zamknąłem mu drzwi przed nosem, by nie przedłużać już tego cyrku. Odwróciłem się w stronę Anety i oznajmiłem:
- Sam Cię zawiozę.
Już nic nie powiedziała. Niecałe 15 min później byliśmy już w drodze na lotnisko. Moje serce ściskała nadzieja, że odezwie się i nakarze mi zatrzymać samochód, że powie, że zmieniła zdanie i zostaje, lecz nic takiego się nie działo. Siedziała w milczeniu z wzrokiem wbitym w boczną szybę. Całe moje nadzieje odleciały, wziąłem głęboki wdech i postanowiłem zadziałać. Nie zwracając uwagi na innych zjechałem gwałtownie na pobocze, odpiąłem swój pas i nachyliłem się do niej.
- C... Co robisz? - patrzyła na mnie zaskoczona.
Wiedziałem, że nie mogę się już wycofać, bez zbędnego tłumaczenia zamknąłem nasze usta w pocałunku. W tej chwili nie obchodziło mnie to czy dostanę za to w twarz czy nie. Musiałem to zrobić. Ku mojemu zaskoczeniu nie opierała się. Jej wargi zaczęły delikatnie chwytać moje, a ja nie myślałem już o niczym. Całowałem ją z całą pasją jaką w sobie miałem. Chciałem pokazać jej przez ten pocałunek całego siebie i wszystkie uczucia, które targały mną od momentu gdy ją poznałem. Dotknęła delikatnie mojego policzka, a drugą dłonią pieściła
mój kark, a wtedy nasze języki połączyły się ze sobą. Moje serce w tej chwili waliło tak szybko i mocno jak jeszcze nigdy, traciłem zmysły. Zawsze takie rzeczy widziałem tylko na filmach oraz w dramach i przydarzały się one kobietom, a nie mężczyznom, ale mimo to nie czułem wstydu z tego powodu. Chcialem, by ten pocałunek trwał wiecznie, lecz niestety musiał się skończyć, gdy tylko zaczęło brakować nam tchu. Przez chwilę oparłem się lekko czołem o jej czoło łapiąc razem z nią oddech. Kiedy już mój oddech wrócił trochę do normy, odsunąłem się od niej kilka centymetrow, by móc spojrzeć jej w oczy.
- Jeśli to zrobisz...? - spytałem z nadzieją, że zrozumie o co mi chodzi.
- Jeśli to zrobię... Nie będę potrafiła wyjechać... - odparła z nieśmiałym uśmiechem.
- Naprawdę?! - mimowolnie wykrzyknęłem - Zostaniesz?!
Pokręciła że śmiechem głową, musiał ją bawić mój widok.
- Jak mogłabym wyjechać po takim pocałunku? - odparła z uśmiechem, który dodawał jeszcze większego uroku rumieńcom, które koloryzowały jej policzki. Wtedy pocałowałem ją ponownie pokazując tym pocałunkiem jak szczęśliwy jestem w tej chwili.
Kiedy tylko zatrzymałem samochód pod domem, wyskoczyłem z niego jak oparzony, by tylko jak najszybciej wziąć ją w ramiona. Nie czekała aż otworzę jej drzwi, wysiadła zanim zdążyłem do nich doskoczyć. Początkowo nie wiedziałem jak zacząć? Jak to zrobić, by nie wyszło zbyt nachalnie? Stała teraz przede mną, a dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Nie wiedziała gdzie podziać wzrok, a kiedy mój zaciesz, którego nie mogłem się pozbyć onieśmielił ją jeszcze bardziej spuściła wzrok w ziemię, nieśmiało odgarnęła włosy za ucho. A ja choć wiedziałem, że ją peszę, nie mogłem przestać się szczerzyć. Choć pewnie wyglądałem w tej chwili jak Idiota, to akurat nie było ważne. Nie mogłem dłużej zwlekać, po prostu, bez żadnego ostrzeżenia wziąłem ją w ramiona, mocno tuląc do siebie, a ona odwzajemniła ten uścisk. Czułem się jakbym wygrał los na loterii albo jeszcze lepiej. Tego uczucia nie dało się porównać do niczego. Nieopisana radość i szczęście.
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do Soo Im, gdy tylko odebrała, nie dałem jej nawet dojść do słowa tylko wypaliłem:
- Zgadnij co!?
- Zatrzymałeś ją!? - zawołała podekscytowana.
- Trafiony!
- Tak się cieszę! Wpadnę do Was jutro to wszystko mi opowiecie.
- Pewnie. Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy.
- Wyobrażam sobie. - zaśmiała się.
- No to do jutra. Narka.
- Cześć.
Kiedy się rozłączyłem usłyszałem za sobą głośne chrzaknięcie, a gdy się odwróciłem za sobą ujrzałem Anetę, która stała z rękoma założonymi na siebie:
- Spiskowaliście przeciwko mnie? - spytała z udawaną powagą.
- Ja... Dzwoniłem tylko po to, by powiedzieć jej, że zostajesz. - wyjaśniłem pokazując ząbki.
- Wyluzuj... Tylko żartowałam. - zaśmiała się, puszczając do mnie oczko, po czym odwróciła się i ruszyła do swojego pokoju, wołając wesoło - Dobranoc!
Pobiegłem do niej szybko, złapałem za rękę i przyciągnąłem do siebie, co sprawiło, że wpadła w moje ramiona. Uniosła na mnie wzrok.
- Chciałem tylko buziaka na dobranoc - wyjaśniłem przy okazji pokazując ząbki, a gdy nachyliłem się, by ją pocałować, wsunęła między nasze usta swą dłoń, co sprawiło, że to na niej złożyłem pocałunek.
- Wykorzystałeś już limit na dziś. - stwierdziła z szyderczym uśmiechem.
- Limit? - powtórzyłem zaskoczony - To są jakieś limity? - westchnąłem smutno.
- Hmm... - udała zamyślną, po czym oznajmiła z uśmiechem - Ok. Podwyższę Ci go o jeden.
- Dzięki o Pani. - zaśmiałem się, po czym pocałowałem ją namiętnie. Trzymając ją w objęciach czułem jak uginają się pod nią kolana, podtrzymałem ją mocniej. A w moim sercu poziom radości wzrósł jeszcze bardziej, wraz ze świadomością, że nasze pocałunki działają na nią tak jak na mnie. Przerwaliśmy znów kiedy zabrakło nam tchu, a wtedy odwróciła się i ruszyła powoli lekko chwiejnym krokiem w kierunku swojego pokoju. Zaśmiałem się cicho, po czym nie mogąc się powstrzymać, ponownie podszedłem do niej, zaszedłem jej drogę i złożyłem na jej czole, czuły pocałunek:
- Słodkich snów... - wyszeptałem, ustępując jej z drogi.
- Wzajemnie. - odparła ze zdziwionym uśmiechem, po czym zniknęła za drzwiami swego pokoju.
Wiedziałem, że moje sny będą słodkie dzięki niej, no chyba, że miałem w ogóle nie zasnąć z wrażenia. Czułem jakby moje serce śpiewało. Nie dość, że została to jeszcze też coś do mnie czuje. Nie mógłbym wymarzyć sobie więcej. Czułem, że ten pocałunek to przełom.
mój kark, a wtedy nasze języki połączyły się ze sobą. Moje serce w tej chwili waliło tak szybko i mocno jak jeszcze nigdy, traciłem zmysły. Zawsze takie rzeczy widziałem tylko na filmach oraz w dramach i przydarzały się one kobietom, a nie mężczyznom, ale mimo to nie czułem wstydu z tego powodu. Chcialem, by ten pocałunek trwał wiecznie, lecz niestety musiał się skończyć, gdy tylko zaczęło brakować nam tchu. Przez chwilę oparłem się lekko czołem o jej czoło łapiąc razem z nią oddech. Kiedy już mój oddech wrócił trochę do normy, odsunąłem się od niej kilka centymetrow, by móc spojrzeć jej w oczy.
- Jeśli to zrobisz...? - spytałem z nadzieją, że zrozumie o co mi chodzi.
- Jeśli to zrobię... Nie będę potrafiła wyjechać... - odparła z nieśmiałym uśmiechem.
- Naprawdę?! - mimowolnie wykrzyknęłem - Zostaniesz?!
Pokręciła że śmiechem głową, musiał ją bawić mój widok.
- Jak mogłabym wyjechać po takim pocałunku? - odparła z uśmiechem, który dodawał jeszcze większego uroku rumieńcom, które koloryzowały jej policzki. Wtedy pocałowałem ją ponownie pokazując tym pocałunkiem jak szczęśliwy jestem w tej chwili.
Kiedy tylko zatrzymałem samochód pod domem, wyskoczyłem z niego jak oparzony, by tylko jak najszybciej wziąć ją w ramiona. Nie czekała aż otworzę jej drzwi, wysiadła zanim zdążyłem do nich doskoczyć. Początkowo nie wiedziałem jak zacząć? Jak to zrobić, by nie wyszło zbyt nachalnie? Stała teraz przede mną, a dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Nie wiedziała gdzie podziać wzrok, a kiedy mój zaciesz, którego nie mogłem się pozbyć onieśmielił ją jeszcze bardziej spuściła wzrok w ziemię, nieśmiało odgarnęła włosy za ucho. A ja choć wiedziałem, że ją peszę, nie mogłem przestać się szczerzyć. Choć pewnie wyglądałem w tej chwili jak Idiota, to akurat nie było ważne. Nie mogłem dłużej zwlekać, po prostu, bez żadnego ostrzeżenia wziąłem ją w ramiona, mocno tuląc do siebie, a ona odwzajemniła ten uścisk. Czułem się jakbym wygrał los na loterii albo jeszcze lepiej. Tego uczucia nie dało się porównać do niczego. Nieopisana radość i szczęście.
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniłem do Soo Im, gdy tylko odebrała, nie dałem jej nawet dojść do słowa tylko wypaliłem:
- Zgadnij co!?
- Zatrzymałeś ją!? - zawołała podekscytowana.
- Trafiony!
- Tak się cieszę! Wpadnę do Was jutro to wszystko mi opowiecie.
- Pewnie. Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy.
- Wyobrażam sobie. - zaśmiała się.
- No to do jutra. Narka.
- Cześć.
Kiedy się rozłączyłem usłyszałem za sobą głośne chrzaknięcie, a gdy się odwróciłem za sobą ujrzałem Anetę, która stała z rękoma założonymi na siebie:
- Spiskowaliście przeciwko mnie? - spytała z udawaną powagą.
- Ja... Dzwoniłem tylko po to, by powiedzieć jej, że zostajesz. - wyjaśniłem pokazując ząbki.
- Wyluzuj... Tylko żartowałam. - zaśmiała się, puszczając do mnie oczko, po czym odwróciła się i ruszyła do swojego pokoju, wołając wesoło - Dobranoc!
Pobiegłem do niej szybko, złapałem za rękę i przyciągnąłem do siebie, co sprawiło, że wpadła w moje ramiona. Uniosła na mnie wzrok.
- Chciałem tylko buziaka na dobranoc - wyjaśniłem przy okazji pokazując ząbki, a gdy nachyliłem się, by ją pocałować, wsunęła między nasze usta swą dłoń, co sprawiło, że to na niej złożyłem pocałunek.
- Wykorzystałeś już limit na dziś. - stwierdziła z szyderczym uśmiechem.
- Limit? - powtórzyłem zaskoczony - To są jakieś limity? - westchnąłem smutno.
- Hmm... - udała zamyślną, po czym oznajmiła z uśmiechem - Ok. Podwyższę Ci go o jeden.
- Dzięki o Pani. - zaśmiałem się, po czym pocałowałem ją namiętnie. Trzymając ją w objęciach czułem jak uginają się pod nią kolana, podtrzymałem ją mocniej. A w moim sercu poziom radości wzrósł jeszcze bardziej, wraz ze świadomością, że nasze pocałunki działają na nią tak jak na mnie. Przerwaliśmy znów kiedy zabrakło nam tchu, a wtedy odwróciła się i ruszyła powoli lekko chwiejnym krokiem w kierunku swojego pokoju. Zaśmiałem się cicho, po czym nie mogąc się powstrzymać, ponownie podszedłem do niej, zaszedłem jej drogę i złożyłem na jej czole, czuły pocałunek:
- Słodkich snów... - wyszeptałem, ustępując jej z drogi.
- Wzajemnie. - odparła ze zdziwionym uśmiechem, po czym zniknęła za drzwiami swego pokoju.
Wiedziałem, że moje sny będą słodkie dzięki niej, no chyba, że miałem w ogóle nie zasnąć z wrażenia. Czułem jakby moje serce śpiewało. Nie dość, że została to jeszcze też coś do mnie czuje. Nie mógłbym wymarzyć sobie więcej. Czułem, że ten pocałunek to przełom.
_______________________
Wiem, Wiem... Nudny ten rozdział... :x
wow, a to niespodzianka! Myślałam, że jednak wyjedzie a on będzie jej szukać :P fajnie, że została :)
OdpowiedzUsuńNudny? Poważnie?! Jest świetnie!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę, że jednak została. :3
Ona i Hyun muszą być razem, muszą!
Czekam na trochę pikantniejsze akcje *szyderczy uśmiech* XD
No nie powiem... Doczekasz się, bo w tym opowiadaniu mam zamiar coś takiego napisać :p Choć przyznam szczerze, że strasznie głupio mi będzie to publikować :x :p
UsuńSłowo "nudny" zastąpiłabym słowem "całuśny" ;) A co do tego, że będzie Ci głupio publikować....kobieto, seks to naturalna częśc życia. A jak jest piękny to tylko można się cieszyć. No i marzyć ;) No to stukaj szybciutko te literki :) za
OdpowiedzUsuńNie wierze własnym oczom, że ona została 0_o
OdpowiedzUsuńCzemu oni zachowują się tak słodko?
Aż mi się niedobrze robi xD
Tak łatwo zapomniała JJ...
OdpowiedzUsuńBardzo skaczę w czasie i dlatego może nie zauważyłaś, ale minął ponad rok...
UsuńZauważyłam. Nie mam zarzutów co do tego, bo możliwe mogłaś tak pomyśleć^^ Gdy coś czytam wyobrażam siebie na miejscu bohaterki, stąd jest mi trudno pojąć jak można tak łatwo zapomnieć ukochaną osobę...Nie zwracaj uwagi i pisz dalej, bo ciekawie to się czyta ^^
UsuńZostałaś nominowana do nagrody Liebster Blog Award! :D
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj --> http://azjatyckie-recenzje.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.html
Przez połowę tej części uśmiechałam się do monitora jak głupia. Cieszę się że Aneta została. Myślę że teraz wszytko zacznie się dobrze układać. Boję się że za niedługo Twoje opowiadanie się skończy bo wszystko zaczęło się tak dobrze układać. Jednak mam nadzieję że tak szybko koniec nie nastąpi i jeszcze trochę czasu będę się mogła cieszyć Twoim opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się moje opowiadanie :]
UsuńDo końca zostało jeszcze z 9 części, choć może będzie ich więcej, bo sama jeszcze nie wiem jakie dać zakończenie, więc trochę jeszcze do czytania będzie xD