Opowiadanie nr 2 ( część 17 )

Cześć. ;]
No i zaczęły się części mini [bardzo króciutkie] xD
Przepraszam, że w całym opowiadaniu tak skaczę w czasie, ale to silniejsze ode mnie. ;p

Część 17-ta.

Hyun Joong:
                            Czas mijał. Od śmierci JJ minęło pół roku. Starałem się jak mogłem, by wydobyć ją ze stanu, który przerażał nie tylko mnie, ale i Soo Im. By nie zostawiać jej samej nawet na chwilę, wziąłem sobie wolne od wszystkiego i cały swój czas spędzałem z nią. Soo Im również odwiedzała ją prawie codziennie, ale to też nie pomagało. Jadła tyle co nic, zasypiała tylko po tabletkach i bardzo mało mówiła. Do psychologa natomiast nie odzywała się ani słowem. Wariowałem nie wiedząc co jeszcze mogę zrobić. Jedynym plusem jaki istniał było to, że już wcale nie płakała, ale i to było niepokojące. Czułem, że dusi w sobie rozpacz i żal do siebie, ale nic nie mogłem na to poradzić.


                             Nadeszła niedziela, gdy znienacka pojawili się u mnie moi rodzice, a mama, gdy tylko dowiedziała się, że Aneta u mnie mieszka, nie kontrolowała się tylko zaczęła swoją nieszczęsną pogadankę:
- Co ona tu robi?!
- Mieszka. - odparłem spokojnie.
- Ale dlaczego?! Wiem co przytrafiło się Jaejoongowi, ale to, że prosił Cię byś opiekował się nią jak był w wojsku nie oznacza, że nadal musisz to robić.
- Nie robię tego dla niego ani kogokolwiek innego. Robię to z własnej woli.
- Z własnej woli? A co to ma niby znaczyć?
- To, że staram się pomóc jej, by wróciła do normalnego życia.
- A co jak już wróci do tego normalnego życia?
- To zależy już tylko od niej, ale mam nadzieję, że zostanie ze mną i da mi szansę.
- Szansę?! - uniosła głos - Niby na co?!
- Na to bym mógł ją uszczęśliwić i kochać, na to byśmy mogli być razem.
- Oszalałeś?! Robisz mi teraz na złość, prawda?! - patrzyła na mnie z wyrzutem.
- Nie. Kocham ją. - odparłem głośno i pewnie.
- Nie... Nie możliwe... Nie zrobiłbyś mi tego... Żartujesz sobie ze mnie... - powtarzała kręcąc głową.
- Jestem jak najbardziej poważny. Powiedziałem Ci już, że nie Ty będziesz decydowała o tym z kim mam być.
- Ona była narzeczoną Twojego przyjaciela!
- Wiem i zrozum, że naprawdę starałem zdusić w sobie jakoś to uczucie i nie z Twojego powodu, ale ze względu na Jaejoonga, ale nie udało mi się... Do końca życia będę miał do siebie żal za to, że Jaejoong przeze mnie cierpiał i znienawidził mnie przed odejściem.
- Skoro masz taki żal to ją zostaw i niech wraca stamtąd skąd się wzięła.
- Nie! - warknąłem. Do tej pory starałem się kontrolować, ale nie mogłem już dłużej wytrzymać i wybuchłem - Nie zostawię jej! Nie mogę! Zrozum, że ja ją kocham... Kocham tak bardzo jak nikogo jeszcze nie kochałem! Więc proszę... Daj mi spokój i nie wtrącaj się w moje życie!
- Nie podnoś głosu na matkę! - pouczył mnie surowym tonem ojciec, który do tej pory tylko obserwował nas z boku.
- Przepraszam. - wziąłem głęboki wdech. - Tato... Proszę, wytłumacz jej, żeby się nie wtrącała.
- Nic jej nie będę tłumaczył. Twoja matka ma rację.
 Spojrzałem na niego z niedowierzaniem. Czułem się bezradny wobec zaistniałej sytuacji, lecz zebrałem w sobie siłę, by powiedzieć im to, czego do tej pory nie miałem odwagi powiedzieć:
- Jeśli dalej będziecie się tak zachowywać... Jeśli dalej będziecie dokonywać za mnie wyborów... jeśli zabronicie mi ją kochać i troszczyć się o nią... Wtedy dokonam wyboru. A wtedy... Bądźcie pewni, że... Wybiorę ją. - odpowiedziałem pewnie, będąc pewnym swojej decyzji.
 Otworzyli oczy ze zdziwienia:
- Grozisz nam?! - spytał ojciec.
- Ostrzegam. - poprawiłem go. - Nie dajecie mi innego wyboru...
- Wybierzesz ją zamiast rodziców? - spytała mama z niedowierzaniem.
- Tak. Was już raz straciłem, gdy się ode mnie odwróciliście, gdy rzuciłem szkołę dla muzyki. Jej nie chcę stracić. Więc jeśli jeszcze raz będę miał Was stracić z powodu kogoś kogo kocham... Nie zawaham się.
- Myślałem, że już nam wybaczyłeś...
- Wybaczyłem, ale nigdy nie zapomnę. Nie zapomnę jak było mi ciężko bez Was kiedy najbardziej Was potrzebowałem... Lecz teraz to czego najbardziej potrzebuję to ona.
- Kochanie... Chodźmy już. - odezwała się mama łapiąc się za głowę.
 Bez słowa skierowała się do wyjścia, a ojciec podążył za nią. Na pożegnanie dodałem tylko:
- To czy mnie stracicie zależy tylko od Was... Pamiętajcie...
 Poczułem ulgę, że w końcu postawiłem sprawę jasno, ale prócz ulgi czułem jeszcze żal do nich i strach przed tym, że Aneta mogła wszystko usłyszeć. Niepewnie podszedłem do drzwi jej pokoju, zapukałem w nie lekko, a gdy nie usłyszałem odpowiedzi, zajrzałem do środka. Spała, a przynajmniej tak mi się zdawało...

                         Wieczorem jak na złość, pogorszył mi jeszcze humor mój menadżer, który dzwonił z pretensjami, że zniknąłem na tak długo. Zagroził, że jeśli nie pojadę na jutrzejszy wywiad, wytwórnia może wyciągnąć z tego konsekwencje. Nie chciałem zostawiać Anety samej, zadzwoniłem więc do Soo Im, by spytać czy nie wpadłaby do niej jutro, na co chętnie się zgodziła.

***
Aneta:
                          Soo Im usiadła na moim łóżku, wpatrując się we mnie ze zmartwieniem wypisanym na twarzy:
- Jak się czujesz?
- Bez zmian, a nawet... Jeszcze gorzej. - wyznałam szczerze.
- Gorzej? Dlaczego?
- Przeze mnie Jaejoong nie żyje, a przed jego śmiercią rozwaliłam jego przyjaźń z Hyun Joongiem. Mój tata mnie nienawidzi, rodzina Jaejoonga też, a wczoraj dołączyli do tej grupy jeszcze rodzice Hyun Joonga, to mało?
- Kiedy zrozumiesz, że to co się stało to nie Twoja wina? Twój tata może już za Tobą tęskni i żałuje? Rodzice Jaejoonga też... Kiedy zrozumieją, że niesłusznie Cię obwiniają, jeszcze przeproszą, zobaczysz... A rodzice Hyun Joonga?... Co z nimi?
- Wczoraj robili mu wyrzuty, że się mną opiekuje, a on jeszcze pogorszył sytuację, kiedy powiedział im, że jeśli będzie miał wybierać, wybierze mnie...
- Wooo... On naprawdę musi Cię kochać. - westchnęła.
- Nie może...
- Dlaczego?
- Nikt nie powinien mnie kochać... Nie zasługuję na to...
- Przerażasz mnie.
- Przyznam Ci w sekrecie, że... Chciałabym zniknąć, by już nikogo nie ranić, ale... Nie potrafię... Jestem zbyt wielkim tchórzem...
- Nie mówisz chyba, że... - przyłożyła dłoń do ust. - Myślałaś o czymś głupim?
 Nie odpowiedziałam. Nie chciałam kłamać, ale mówić tego na głos też nie. Moje milczenie i tak mówiło samo za siebie.

***
Hyun Joong:
                            Właśnie miałem jechać do wytwórni, kiedy zadzwoniła Soo Im. Kiedy odebrałem usłyszałem od razu:
- Aneta zniknęła!
 Moje serce stanęło.
- Ja... Jak to zniknęła? - wydukałem.
- Poszłam do łazienki, a gdy wróciłam... Nigdzie jej nie było! Szukałam w całym domu, przeszłam nawet okolice, ale jak kamień w wodę! Nic... Jakby zapadła się pod ziemię!
 Nie byłem w stanie nic odpowiedzieć. Dopiero docierało do mnie to co przed chwilą usłyszałem. Wtedy Soo Im oznajmiła cicho:
- Boję się o nią... Mówiła dziwne rzeczy...
 Poczułem się tak jakby zaczęło brakować mi powietrza. Niechciane myśli napływały mi do głowy. Wiedziałem, że muszę ją znaleźć, teraz, już, zaraz. Ruszyłem pędem do samochodu, rzucając Soo Im do słuchawki:
- Zostań u mnie i daj mi znać jeśli wróci!
                             Jechałem przed siebie, zastanawiając się - 'Gdzie ona może być?' w międzyczasie prosząc Boga, by nie zrobiła nic głupiego. Rozglądałem się po okolicy, po chodnikach, na przejściach, jednak nigdzie jej nie było. Pojechałem w miejsce gdzie sasaeng zraniła Jaejoonga, jednak nie było jej tam. Udałem się do szpitala, gdzie czekaliśmy na wieści o JJ, ale tam też jej nie było. Czułem się coraz bardziej bezsilny i zdenerwowany na samego siebie. Przeklinałem się w myślach za to, że nie mam pojęcia gdzie mogła się udać. Dusiłem się, a jednocześnie czułem się jakbym miał zaraz wybuchnąć. Desperacja i bezsilność, które mnie ogarniały, nie miały granic.

11 komentarzy:

  1. ZA KRÓTKIE!
    Zdecydowanie za krótkie:(
    Dokąd udała się Aneta? Mam nadzieję, że nie stworzysz kolejnej tragedii i Aneta nie zginie xd Ja chcę związek Hyun x Aneta!!!
    Czekam z niecierpliwością na nexta, obyś szybko go dodała, bo ja tutaj zwariuję. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kiedy pojawi się kolejna część zależy tylko od tego czy net nie bd mi mulił, Bo ostatnio tylko na Facebooka mogłam normalnie wchodzić, a każda inna strona ładowała mi się po pół godziny :x

      A co do Anety to zobaczy się xD Za nami dopiero połowa historii :p Jeszcze dużo się wydarzy, bo znów bd skakać w czasie xD

      Usuń
    2. Taki skok w przyszłość XD
      Błagam Cię, nie zabijaj jej, ja tak ją polubiłam!! Ja tak zawzięcie oczekuję zejścia się jej i Hyuna, że Ty sobie tego nawet nie wyobrażasz! ;D
      Oj, skąd ja to znam. Facebook w miarę szybko, a jak przyszło na bloggera, czy też google etc, to końca ładowania widać nie było xd

      Usuń
  2. Też jestem za tym, że zdecydowanie częściej powinnaś dodawać posty, bo zawsze kończysz opowieść w najciekawszym momencie i potem siedze i się zastanawiam, co będzie dalej! :P Mogą być takie krótkie, ale częściej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie moim zamiarem było kończenie części w taki sposób tylko nie byłam pewna czy mi wyjdzie :p

      Usuń
  3. Aneta pewnie będzie chciała wrócić do Polski xD
    A jak nie, to HJ ją znajdzie i uratuje przed samobójstwem x)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się porobiło. Szkoda mi Anety ale dobrze że inni się nią opiekują. Następni rodzice którzy nie mogą zrozumieć że jak się jest dorosłym to można samemu decydować o swoim życiu i o tym kogo kochać. Szkoda że ta część była taka krótka. Mam nadzieję że szybko pojawi się następna część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj w dramach są problemy z rodzicami, więc postanowiłam to od nich ściągnąć xD
      Dzięki za komcia xD

      Usuń
  5. Nie mogę wybaczyć uśmiercenia JJ...bez niego to opowiadanie straciło sens. Jednak doczekam się końca, bo jestem ciekawa co tam wymyśliłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mimo tego nie przestaniesz czytać :]

      Usuń

Wasze komentarze są dla mnie naprawdę cenne, więc jeśli czytujesz moje posty, proszę o zostawienie po sobie śladu w komentarzu. ;]

Jeśli znajdziesz jakieś błędy lub literówki, będę wdzięczna za wytknięcie mi ich bym mogła je poprawić ;]

Ps. Jeśli masz zamiar mnie skrytykować, proszę o dodanie komentarza ze swojego konta na bloggerze, ponieważ 'anonimową' krytykę uważam za zwykłe, tchórzliwe hejtowanie.

Szablon autorstwa StrayHeart z unfaithful-heaven