Opowiadanie nr 2 ( część 11 )

Hej. xD
Tak jak obiecywałam - ta część jest krótka. ;p
I z racji, że jest taka krótka wrzucam ją tak szybko. ;p
Na następną będziecie musieli poczekać dłużej [chyba].


Część 11-ta.

Hyun Joong:
                        Miesiąc... Właśnie tyle wytrzymałem bez odwiedzania ich. Choć nie udało mi się wymazać jej z myśli, a zainteresowanie innymi kobietami nie pojawiło się, wolałem trwać w moim postanowieniu niż bardziej się wkopywać w tę dziwną sytuację. I udałoby mi się to... Gdyby nie to, że zadzwonił Jaejoong:
- Siema, co się nie odzywasz? - zaczął - Jeszcze niedawno byłeś u nas prawie codziennie, a teraz...
- Mam dużo pracy. - przerwałem.
- Spoko, ale chociaż na jeden telefon mógłbyś znaleźć czas. No, ale przejdę do sedna... Dzwonię byś złożył mi kondolencje...
- Z jakiego powodu? - spytałem nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- W poniedziałek wstępuję do wojska.
- Żartujesz?!
- Nie... Jestem całkowicie poważny. - po tonie jego głosu wywnioskowałem, że faktycznie mówi prawdę, ucieszyłem się, że w końcu przestanie tego unikać.
- Nareszcie... - odparłem.
- Miły jesteś. - zaironizował - Wpadnij dziś na chwilę.
- Nie mogę, nie mam czasu. - skłamałem.
- No wiesz?! Nie pożegnasz się ze mną?!
- Na wojnę nie idziesz.
- To prawie to samo.
- Przesadzasz...
 Wiedziałem, że nie mogę iść, gdybym poszedł byłoby ze mną jeszcze gorzej.

***
Jaejoong:
                          'Już jutro... Jutro zacznie się to piekło zwane wojskiem.' - przeżywałem od samego rana - 'Obetną mi włosy... Moje piękne włosy... W krótkich pewnie też będę wyglądał nieźle, ale i tak nie chcę ich ścinać!'. Jednak kiedy Soo Im przyszła po południu po Anetę, tak jak ją o to prosiłem, przestałem się użalać i skupiłem się na wprowadzeniu mojego planu w życie. W salonie przygotowałem wino, kieliszki, jakiś romantyczny film, a potem zabrałem się za jej sypialnię, gdzie na pościeli rozrzuciłem płatki róż, tak jak to robią na filmach. Ustawiłem światło, by po włączeniu było przyciemniane, po czym spojrzałem na swoje dzieło i stwierdziłem 'To na pewno podziała. W końcu chciała, żebym był romantyczny...'. Musiało podziałać... Nie było innej opcji. W końcu to nasza ostatnia szansa, byśmy TO zrobili, przed moim wstąpieniem do wojska. Prosiłem Soo Im, by odstawiła ją na 18-tą, jednak ta jak zwykle nie posłuchała i Aneta wróciła dopiero o 19-tej, niby niewielka zmiana, ale w końcu to AŻ godzina opóźnienia.
- W końcu jesteś! Soo Im miała odstawić Cię wcześniej...
- Miała odstawić mnie wcześniej? - powtórzyła zdziwiona - Chwila... Czy ty coś knujesz?
- Tak. Przygotowałem dla nas miły wieczór, żebyś bardziej za mną tęskniła i żałowała, że wysłałaś mnie do wojska. - pocałowałem ją, a kiedy już się od niej odsunąłem, złapałem ją za rękę i zaciągnąłem do salonu.
 Usiadła na kanapie patrząc na mnie podejrzliwie, złapałem za butelkę z winem:
- Tadam!
- Chcesz mnie upić? - spytała ze śmiechem.
- Tylko trochę rozluźnić. - puściłem do niej oczko, po czym otworzyłem wino i nalałem trunku do kieliszków, z których podałem jej jeden. Następnie podszedłem do telewizora i włączyłem wybrany wcześniej film na DVD. Usiadłem obok niej i zaczęliśmy oglądać.
 Już od samego początku nie mogłem skupić się na oglądaniu, ale uparcie wpatrywałem się w ekran, po niecałej godzinie, uznałem, że siedzi ode mnie dość daleko, więc przysunąłem się do niej trochę. Zerkałem na nią, zastanawiając się - 'Czy tym razem nam się uda?'. Nie mogąc się doczekać końca, karciłem się w myślach, że wybrałem taki długi film. Kiedy główna para bohaterów zaczęła się całować, postanowiłem nie czekać już dłużej i również zacząłem działać. Przegarnąłem jej włosy do tyłu, tym samym odkrywając szyję, po czym zacząłem pokrywać ją pocałunkami.
- Co robisz?
- Całuję Cię...
- Film się jeszcze nie skończył...
 Sięgnąłem po pilota i włączyłem pauzę. Wstałem na równe nogi. Złapałem ją za ręce i podciągnąłem do góry, następnie oznajmiłem:
- Dokończymy go kiedy indziej...
- Ale... - przystawiłem jej palce do ust:
- Żadnego ale... Chcę Ci coś pokazać...
 Zaprowadziłem ją do sypialni, a jej oczy powiększyły się:
- Co... to?
- Mówiłaś, że mam przestać zachowywać się jak dziecko, więc zrobiłem coś co wydawało mi się romantyczne. - wyjaśniłem, pokazując ząbki.
- Aaaha?
 By dłużej nie przeciągać nachyliłem się całując namiętnie jej otwarte ze zdziwienia usta. Jednocześnie prowadziłem ją powoli w kierunku łóżka, a gdy już do niego dotarliśmy położyłem ją na nim ostrożnie. Pocałunki coraz bardziej przestawały mi wystarczać, całowałem zachłannie jej wargi, nie zaznając ukojenia. Prawą ręką zacząłem powoli rozpinać jej guziki przy bluzce, wtedy złapała moją rękę, powstrzymując mnie:
- Nie... Ja...
- Proszę... Nie mów nic... - zamknąłem jej usta pocałunkiem, a ona odsunęła mnie lekko od siebie:
- Ale... Nie jestem... - patrzyła na mnie spanikowanym wzrokiem, jednak ja nie chciałem już tego odwlekać.
- Nie bój się... Ja Cię poprowadzę... Będzie dobrze... - wyszeptałem jej do ucha, po czym pozbyłem się mojej koszulki i wróciłem do jej ust. Już nic nie mówiła, zamknęła mocno oczy, odwzajemniając mój pocałunek, a jej ręce znalazły się na moich plecach. Czułem, że to jest ten moment, że w końcu się przełamała, że w końcu będzie moja i w tej samej chwili... Rozległ się dzwonek do drzwi.
- Ktoś przyszedł. - oznajmiła jakby to nie było oczywiste.
- Nie zwracaj na to uwagi, zaraz sobie pójdzie. - taką miałem nadzieję, nie przestałem jej całować, chcąc by to co zacząłem trwało, jednak natrętny przybysz nadal dzwonił.
 - Może to coś ważnego.
 Poddałem się. Wstałem wzdychając bezsilnie, włożyłem koszulkę i poszedłem otworzyć drzwi. Ona pojawiła się tuż za mną, zapinając już ostatni, rozpięty przeze mnie guzik bluzki. Otworzyłem drzwi:
- Siema. Przyszły żołnierzu! - wykrzyknął Hyun Joong, gdy tylko otworzyłem drzwi.
 Byłem w tej chwili tak rozczarowany i wkurzony, że tylko machnąłem ręką z chłodnym:
- Cześć.
 Wszedł za mną do środka, a potem zwrócił się do Anety:
- Cześć. Co on taki nie w sosie?
- Nie przejmuj się... - odparła - Martwi się jutrzejszym dniem.
- Aaa...
- Po co przyszedłeś? - spytałem.
- Zdaje się, że mnie zapraszałeś?...
- Tak, wczoraj. - odparłem sucho.
- Wczoraj czy dziś, co za różnica? - spytał ze śmiechem, który w tej chwili śmiertelnie mnie irytował.
- Dla mnie wielka.
- To mam sobie iść?
- Nie. - zaprotestowała Aneta, po czym zwróciła się do mnie z pouczeniem - Bądź milszy.
- Sorry. - rzuciłem, po czym złapałem za paczkę fajek i skierowałem się na balkon, oznajmiając - Idę zapalić.
- Czekaj... Pójdę z Tobą. - oznajmił ruszając za mną.
- Przecież rzuciłeś. - stwierdziłem.
- No tak, ale skoro mnie zapraszałeś to chyba znaczy, że chcesz pogadać, nie?
- No tak... Chodź.
 Zniknęliśmy na balkonie, zostawiając Anetę samą.

Hyun Joong:
                      Nie miałem przychodzić, ale to było silniejsze ode mnie. Gdyby nie zaproszenie Jaejoonga wtedy jakoś dalej bym się powstrzymywał, ale kiedy wczoraj mnie zaprosił miałem coraz większą ochotę, by przyjść chociażby na chwilę. Stałem z JJ w ciszy, czekając aż poprawi mu się humor. Odezwał się dopiero przy 2-gim papierosie:
- Mówiłeś poważnie z tym, że nie było tam aż tak źle?
- Nie. - odparłem z powagą. - Tak na poważnie to ledwo wyszedłem stamtąd żywy...
 JJ zrobił wielkie oczy, a ja parsknąłem śmiechem.
- Drań! - zaśmiał się waląc mnie w ramię.
- Żałuj, że nie widziałeś swojej miny. - próbowałem powstrzymać śmiech, ale nie mogłem, gdy nagle wypalił:
- Zajmiesz się nią?
- Kim? - mój humor diametralnie się zmienił - Anetą? - spytałem wstrzymując oddech.
- Tak. Wolałbym, by nie była sama kiedy mnie nie będzie.
- Już Ci mówiłem... Nie idziesz na wojnę.
- Po prostu nie chcę, by mieszkała przez ten czas sama.
- Chcesz bym z nią zamieszkał? - spytałem z niedowierzaniem.
- Raczej ona z Tobą. masz duży dom, więc nie będzie Ci przeszkadzać, a ja będę spokojniejszy.
 Wstrzymałem oddech z wrażenia, z trudem kojarzyłem co do mnie mówi. 'Ja z nią?! Pod jednym dachem?! Niemożliwe...'. Mój rozum krzyczał, żebym się nie zgadzał, lecz inna część, która waliła mi teraz powoli w klatce piersiowej, mówiła co innego. 'Nie, nie ma mowy, nie zamieszka ze mną. Nawet nie ma takiej opcji.' - powtarzałem sobie uparcie i to właśnie chciałem mu powiedzieć:
- Pewnie. Zajmę się nią. Nie masz się o co martwić. - kiedy dotarło do mnie co właśnie powiedziałem, przekląłem się w myślach.
- Dzięki. Wiedziałem, że mnie nie zawiedziesz. - odparł ściskając mnie po bratersku, a ja poczułem wyrzuty sumienia i wściekłość na samego siebie. Czułem, że tak naprawdę nie zgodziłem się na to ze względu na niego, ale na siebie...

                        Kiedy weszliśmy do środka Aneta nalewała nam tequili do szklanek.
- Od jutra zamieszkasz u Hyun Joonga, cieszysz się? - spytał JJ, a ja patrzyłem na nią dyskretnie w oczekiwaniu na jej reakcję, ale ona tylko otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, po czym spytała:
- Dlaczego? Aaa... Teraz wyszło szydło z worka! To ty chcesz się mnie pozbyć! - wykrzyknęła ze śmiechem.
- Po prostu będę czuł się lepiej jeśli nie będziesz sama.
- Ale ja nie chcę być kłopotem dla Hyun Joonga, nie pomyślałeś o tym?
- Nie będziesz... - zapewniłem pośpiesznie, wbrew sobie.
- Nie, naprawdę nie chcę sprawiać Ci kłopotu.
- Kochanie... - podszedł do niej i objął ją w pasie, a mi zrobiło się jakoś dziwnie z tego powodu. Podeszłem do okna i wbiłem wzrok w niebo, by na to nie patrzeć. - Proszę, zatrzymaj się u niego... O! Wiem! Jeśli nie zatrzymasz się u niego to nie wstąpię do wojska. On naprawdę nie ma nic przeciwko, gdyby miał to nie zgodziłby się.
 'Taa, łatwo Ci mówić' - westchnąłem ciężko z nadzieją, że jeszcze ona mnie uratuje i nie zgodzi się przenieść do mnie, ale wtedy uległa:
- Ok, niech będzie... Ale...
 'Chore*a!' - krzyknąłem w myślach.
- Zawsze musi być jakieś ALE - westchnął JJ, odsuwając się od niej. - Więc? Jakie ALE jest tym razem? - spytał przynosząc mi jedną szklankę z tequilą, po czym usiadł na kanapie.
- Będę Ci sprzątać, gotować, prać - wymieniała zbliżając się do mnie.
- Nie, nie, nie. - zaprotestował JJ.
- Ja też się na to nie zgadzam. - dorzuciłem.
- Ty siedź cicho! - nakazała mu, następnie znów zwróciła się do mnie - Coś muszę robić, by odwdzięczyć Ci się za gościnę.
- Znów ta sama gadka. - westchnął zrezygnowany Jaejoong.
- Jaejoong zgodził się na taki układ, kiedy wprowadzałam się do niego. - oznajmiła.
- My to co innego! - rzucił - Nas od samego początku dzielą inne relacje.
 Wywróciła oczami, następnie kierując swój wzrok na mnie. Patrząc tak na nią uległem:
- Mogę zgodzić się jedynie na gotowanie. Jestem ciekawy Polskiej kuchni. - wytłumaczyłem.
- No to umowa stoi! - wyciągnęła ku mnie rękę, którą uścisnąłem na znak zawarcia umowy, wtedy dorzuciła - Do reszty też Cię przekonam. - wytknęła mi zadowolona język.

                          Tej nocy nie mogłem zasnąć. Przewracając się z boku na bok, zastanawiałem się - 'Dlaczego się zgodziłem?! Przecież wiem jaka jest moja sytuacja...', przez co byłem wściekły na samego siebie.. Jednak z drugiej strony byłem trochę podekscytowany tym, że mamy mieszkać pod tym samym dachem. Jednak w tej chwili bardziej przeważała we mnie ta pierwsza strona. By zabić jakoś czas poszedłem do ogrodu i jak to miałem w zwyczaju wpatrywałem się w niebo, wypatrując statku kosmicznego. Jednak niebo, zamiast odciągnąć moje myśli od niej, jeszcze bardziej je do niej zbliżyły, zacząłem zastanawiać się - 'Czy ona też wierzy w istnienie kosmitów?'. Nawet taka głupota, drobnostka, przyciągała moje myśli do jej osoby, przez co czułem się jeszcze gorzej...

11 komentarzy:

  1. Podobała mi się ta część, ale mam jedno pytanie: dlaczego...dlaczego HJ musiał przyjść w takim momencie? :P xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponieważ to jeszcze nie czas na 'TO' xD
      W dodatku, nie będziesz musiała się już spowiadać. xp

      Usuń
  2. Haha i znowu JJ się nie udało ;D
    Na miejscu JJ ukatrupiłabym KHJ :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc cieszę się, że nie jesteś na jego miejscu ;p xD

      Usuń
  3. Ha ha, no wiem wiem, że jeszcze nie czas, ale i tak miałam nadzieję;P

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha.
    jak była ta scena, yo już zaczęłam wyobrażać sobie poniektóre sceny, a
    tu proszę! xd i znowu JJ się nie udało. ;D
    radzę Ci, żebyś pisała długie rozdziały xd ten mi tak szybko zleciał, no
    i proszę. a teraz, jak to sama ujęłaś, trzeba poczekać dłużej. :c
    czemu? :c

    no i zamieszka z Hyunem! ja już chyba wiem, co tam się zacznie dziać. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uznałam, że jak będę dodawała kolejne rozdziały tak często, może to się stać męczące ;p
      Muszę dać Wam trochę odpocząć od moich bzdet. xD

      To łatwe do przewidzenia. xD

      Usuń
  5. Dlaczego Jaejoong idzie do wojska, dlaczego? Teraz trochę smutno będzie bez niego, ale na pewno będzie ciekawiej skoro Aneta wprowadza się do Hyun Joonga. Ta część jak każda inna bardzo mi się podobała i już nie mogę doczekać się następnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JJ idzie do wojska, by Hyun Joong mógł trochę bardziej wkroczyć do akcji xD ;p

      Cieszę się ;]

      Usuń
  6. Absolutnie nie zgadzam się na ..."odpoczywanie od Twoich bzdetów". Co prawda jest już 3:30 w nocy , ale ja....Ciągu dalszy! Gdzie jesteś???? Odezwij się! Hej, mówię do Ciebie!
    dzięki Ci i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)))) za

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;]
      Kolejną część wrzucę dziś albo jutro. xD

      Usuń

Wasze komentarze są dla mnie naprawdę cenne, więc jeśli czytujesz moje posty, proszę o zostawienie po sobie śladu w komentarzu. ;]

Jeśli znajdziesz jakieś błędy lub literówki, będę wdzięczna za wytknięcie mi ich bym mogła je poprawić ;]

Ps. Jeśli masz zamiar mnie skrytykować, proszę o dodanie komentarza ze swojego konta na bloggerze, ponieważ 'anonimową' krytykę uważam za zwykłe, tchórzliwe hejtowanie.

Szablon autorstwa StrayHeart z unfaithful-heaven