Recenzja dramy 'Devil beside you'

'Devil besie you'
Kraj: Tajwan.
Gatunek: Komedia romantyczna.
Rok produkcji: 2005.
Liczba odcinków: 20.
Obsada: Mike He - Ahmon (Jiang Meng)
                Rainie Yang - Qi Yue
                Kingone Wang -Yuan Yi
                Tsai Pei Lin - Qing Zi
                Yuki Masuyama - Yang Ping
                Hsiao Fan Fan - Li Xiang
                He Du Lin - You Hui (ojciec Ahmona)
                Wei Ru Ge - Xue Wei (matka Qi Yue)
                Figaro Ceng - Ahrang
                Katherine Wang Kai Di - Mei Di

Opis fabuły: Qi Yue jest zakochana w Yuanie Yi, postanawia w końcu wyznać mu swe uczucie, dlatego pisze list, w którym wyznaje mu swoje uczucia. Podczas próby wręczenia listu, Yuan Yi nie zauważa jej i przechodzi obok, natomiast przed nią pojawia się szkolny diabeł - Ahmon, który zawsze dostaje to czego chce, a od momentu zobaczenia Qi Yue, chce właśnie jej.
Gra aktorska: 
Mike He jako Ahmon - świetny, genialny. Jest jednym z moich ulubionych aktorów. Potrafił pokazać w tej dramie i złe oblicze Ahomona i delikatne. Potrafił być wredny i słodki zarazem. Nic dodać, nic ująć. xD
Rainie Yang grająca Qi Yue - też była świetna. Co prawda jej sceny płaczu, nie były zbyt przekonujące, ale to moje jedyne 'ale' ;p. Z Mikem tworzy genialny duet. ;]
Kingone Wang wcielający się w postać Yuana Yi - dorównuje talentem aktorskim Mikowi He. Był świetny. Myślałam, że faktycznie jest takim 'słodkim chłoptasiem', który nie potrafi pokazać pazurków, a jednak... Myliłam się ;p Dostał parę scen gdzie mógł pokazać, że dobry jest także w graniu złego i poirytowanego ;p 
●  Tsai Pei Lin jako Qing Zi - na początku strasznie mnie irytowała, próbując kręcić z chłopakiem, w którym kocha się jej przyjaciółka za plecami ów przyjaciółki, ale im drama dłużej trwała tym bardziej ją lubiłam. Po całości mogę szczerze przyznać, że była świetną postacią, a razem z Yuanem Yi stworzyła w filmie cudny związek xD 
Yuki Masuyama wcielający się w postać Yang Pinga - Muszę tu wspomnieć także o nim, choć nie grał tu aż tak istotnej roli, to był jedną z moich ulubionych postaci. To jak kochał Li Xiang, jak starał się dla niej, było cudowne. Nawet przez swój 'występek' nie stracił mojej sympatii ;] 
●  Hsiao Fan Fan jako Li Xiang - moim zdaniem jest jedną z najbardziej irytujących postaci. Denerwowała mnie od samego początku do samego końca, jedynie w przypadku Mei Di byłam po jej stronie i na chwilę ją polubiłam, tylko dlatego, że też jej nie znosiła ;p
He Du Lin grający ojca Ahmona - był przyjemną postacią, dzięki niemu miało się ochotę uśmiechać. Grał przyjemnego i walniętego głupka xD
Wei Ru Ge wcielająca się w rolę matki Qi Yue - była irytująca. Myślę, że założeniem twórców było to, że ma być tak samo fajna jak ojciec Ahomona, lecz niestety... Nie jest.
Figaro Ceng grający Ahranga - był postacią, która na początku ciekawiła i intrygowała, później irytowała, a po czasie był postacią, która sprawiała, że uśmiech sam wpływał na twarz. Jak widać, miał tu dużo do pokazania i udało mu się to, potrafił zmieniać wyraz twarzy w zależności do tego jaki miał być.
Katherine Wang Kai Di jako Mei Di - masakra! W żadnej innej dramie nie widziałam aż tak irytującej 'słodkiej idiotki' jaką była jej postać. Może miała być słodka i miało być jej żal widzom, jednak na mnie to wgl. nie działało. Chodziła piekielnie milutka dla wszystkich i rozdawała czekoladki jakby była kochającą babcią. Oglądając ją miałam ochotę rzucić czymś w laptopa albo najlepiej od razu wyrzucić go przez okno.
Muzyka: Jest wielkim plusem. Piosenki są chwytliwe i wpadające w ucho. Od szybkiej i ostrej piosenki Yidy Huanga 'Chou Nan Ren' po delikatną i spokojną piosenkę Rainie Yang 'Ai Mei', wszystkie są świetne.
Charakteryzacja: To w co ubierani są aktorzy to jakaś rzeź. Rok 2005, a ubrania jakie noszą bohaterzy wyglądają jakby były z lat 80-tych ;x Zwłaszcza męska część obsady tu cierpi, ponieważ dziewczyny jeszcze jako tako wyglądają, choć też nie ma się czym zachwycać. Moim zdaniem największym minusem tej dramy są właśnie ubrania bohaterów. Szkoda gadać...
Moja opinia: Drama ta była moją pierwszą Tajwańską dramą jaką obejrzałam. Na początku byłam oszołomiona liczną ilością absurdów jakie mają tam miejsce, od nadzwyczajnych wypadków po bójki, wszystko mnie bawiło, lecz po obejrzeniu już kilku dram Tajwańskich, wiem już, że tak właśnie ma wyglądać kino Tajwańskie. Bardzo podoba mi się historia miłosna głównych bohaterów, prócz końcówki, która została spaprana, na niekorzyść głównego bohatera do którego traci się przez 'owe' zdarzenie prawie całą sympatię jaką się do niego miało... ;x Zazwyczaj nie lubię, gdy w dramie prowadzone są historie kilku par, 2 jeszcze są dopuszczalne, ale więcej to przesada, ale w tej dramie nie przeszkadzała mi żadna 'poboczna' historia  pary. Faktycznie, jest sporo historii 'zapychających' czas, chyba tylko po to, by przedłużyć dramę, ale mimo tego jest ok. Prócz głównej pary bohaterów jest jeszcze 'ta druga główna' czyli Yuan Yi i Qing Zi, której związek też jest pokazany w super sposób i właściwie w dramie poświęcono im prawie tyle samo czasu co Ahmonowi i Qi Yue. Prócz kilku 'zapychaczy czasu', charakteryzacji i strasznie irytującej postaci - Mei Di, drama jest świetna. Moim zdaniem to najlepsza Tajwańska drama jaka istnieje. Jeśli jeszcze nie oglądałeś/łaś żadnej dramy Tajwańskiej, najlepiej jest zacząć od tej, jeśli ona Ci się nie spodoba to lepiej odpuść sobie to kino. ;p Mi od siebie pozostaje jedynie... Szczerze polecić tę dramę. ;] Zwłaszcza dla sweet momentów między głównymi parami xD Ps. Nie wiem czy Was to interesuje, ale pocałunki między główną parą są zdecydowanie gorętsze niż w dramach Koreańskich ;p

MOJA OCENA: 10/10

Filmiki promujące:  



Filmiki promujące MAX. (UWAGA!!! Mogą zdradzać fabułę!)

1 komentarz:

Wasze komentarze są dla mnie naprawdę cenne, więc jeśli czytujesz moje posty, proszę o zostawienie po sobie śladu w komentarzu. ;]

Jeśli znajdziesz jakieś błędy lub literówki, będę wdzięczna za wytknięcie mi ich bym mogła je poprawić ;]

Ps. Jeśli masz zamiar mnie skrytykować, proszę o dodanie komentarza ze swojego konta na bloggerze, ponieważ 'anonimową' krytykę uważam za zwykłe, tchórzliwe hejtowanie.

Szablon autorstwa StrayHeart z unfaithful-heaven